O przyczynach różnic w zarobkach kobiet...
O przyczynach różnic w zarobkach kobiet i mężczyzn
Dane Eurostatu z 2016 roku wskazują, że kobiety w UE średnio zarabiały 16,2% mniej niż mężczyźni. Podobne dane napływają ze Stanów Zjednoczonych gdzie kobieta średnio zarabia 81 centów na każdego 1$, który zarobi mężczyzna. Gdy jednak przyglądamy się zarobkom kobiet na tych samych stanowiskach z tymi samymi kwalifikacjami różnica ta zanika do 2 centów.
Skąd biorą się te różnice w średnich zarobkach ogółu populacji kobiet i mężczyzn oraz kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach? Panie i panowie różnią się między sobą, różnice te są szczególnie duże na krańcach rozkładów normalnych. W praktyce oznacza to, że niemal wszyscy najbardziej agresywni ludzie to faceci. Niemal wszyscy najbardziej nie ugodowi ludzi to mężczyźni. Takich przykładów można by mnożyć. Przyjrzyjmy się zatem kluczowym przyczynom tego zjawiska.
Kobiety są bardziej ugodowe i neurotyczne od mężczyzn.
Artykuł Yanny J. Weisberg, Colina G. DeYounga i Jacoba Hirsha z 2011 roku. W badaniu, w którym wzięło ponad 2500 uczestników wykazali oni, że kobiety są bardziej ekstrawertyczne, neurotyczne i ugodowe niż mężczyźni. Wyniki te są spójne z metaanalizą prac dotyczących różnic między płciami. Mężczyźni są bardziej asertywni i pewni siebie, podczas gdy kobiety są bardziej lękliwe.[1] Niezależnie od kultury panie opisują się jako bardziej neurotyczne i ugodowe niż panowie. Co ciekawe w różnych tradycjach różnice osobowości między płciami są podobne aczkolwiek ich skala zmienia się w zależności od szerokości geograficznej. Największe różnice zanotowano o ironio w świecie zachodnim!
Zaraz zaraz, ale dlaczego to jest takie istotne w odniesieniu do pay gapu? Otóż dlatego, że osoby bardziej ugodowe zarabiają mniej niż te bardziej skłonne postawić na swoim niezależnie od płci. Wykazali to badacze Ch. Hurst oraz B. A. Livingston publikując rezultaty swoich badań w artykule o wdzięcznymtytule: Do Nice Guys-and Gals-Really Finish Last? The Joint Effects of Sex and Agreeableness on Income. Szczególnie widoczna różnica jest między mężczyznami ugodowymi a nieugodowymi. Osoby bardziej ugodowe nie tylko są mniej skłonne prosić o podwyżkę, ale też nie przejmują się tak bardzo pieniędzmi, mają tendencję by wybierać zawody mniej płatne, bardziej od pieniędzy ceniąc inne elementy pracy na przykład dobre relacje z ludźmi czy poczucie bezpieczeństwa (w przypadku osób neurotycznych).
Niektórzy autorzy twierdzą, że dowodem na dyskryminacje kobiet jest to, że na tym samym stanowisku pracy posiadając te same kwalifikację kobiety również średnio zarabiają mniej nawet kiedy kontroluje się takie zmienne jak czas pracy. Osoby te całkowicie ignorują fakt, że za ten stan rzeczy dalej mogą odpowiadać różnice w ugodowości między płciami oraz fakt, że mężczyźni, są bardziej skłoni do ryzyka w tym utraty pracy, tak więc częściej będą asertywnie dążyć do podwyższenia swoich zarobków.
Wiele publikacji naukowych sugeruje poprawność takiego rozumowania. Badania z 2019 roku przeprowadzone przez Good Money Week wykonane na 2000 osób wykazało, że 41% mężczyzn prosiło o podwyżkę w przeciągu ostatnich 6 miesięcy w porównaniu do 30% kobiet. Nieco ponad ¼ ankietowanych przedstawicielek płci pięknej nigdy nie poprosiła o podwyżkę podczas gdy w grupie męskiej 18% panów było w takiej samej sytuacji. Mężczyźni w liczniejszej grupie 19% są skłonni pytać o podwyżkę 2 lub więcej razy w ciągu roku podczas gdy tylko 8% pań jest skłonna do takiego zachowania.
Do podobnych wniosków doszły autorki książki Women Don't Ask: Negotiation and the Gender Divide, Linda Babcock oraz Sara Laschever. W swojej pozycji opisują sytuację na rynku pracy z perspektywy kobiety twierdząc, iż panie pytają rzadziej o podwyżkę, promocję, bardziej obawiają się zmian oraz boją się że kwestionowanie statusu quo może zniszczyć istniejące relacje. Autorki proponują swego rodzaju trening asertywności dla kobiet prezentując paniom jak i dlaczego powinny walczyć o swoje.
Wyniki te są spójne z modelem wyjaśniającym różnice w płacach za pomocą większej neurotyczności kobiet. Skłonność kobiet do silniejszego i częstszego przeżywania lęku wyjaśnia dlaczego są mniej skłonne do podjęcia działań powodujących dyskomfort. Nawet autorzy podkreślający, że różnice osobowości między kobietami a mężczyznami są niewielkie zauważają, iż neurotyczność jest wyjątkiem. Strach przed tym aby nasze działania nie zniszczyły istniejących związków również jest charakterystyczny dla kobiet, które są bardziej wspólnotowe niż mężczyźni, chociaż różnice te nie są duże.
Co ciekawe publikacja Do Women ask?[2] sugeruje coś innego. Badacze twierdzą, że kobiety tak samo często pytają o podwyżkę lub awans, jednakże częściej od panów słyszą „nie”. Nie potrafią jednak dowieść przyczyn takiego stanu rzeczy. Zauważają oni, że kobiety młodsze mają takie samo prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu w negocjowaniu podwyżki. Można to wyjaśnić tym, iż młode kobiety są najwyraźniej bardziej asertywne lub mają lepsze umiejętności negocjacyjne, są bardziej pewne siebie lub nie mają ograniczających przekonań co do swojej płci. Istnieje wiele potencjalnych hipotez wyjaśniających, aczkolwiek nie dowodzi to w żaden sposób dyskryminacji kobiet. Dlaczego bowiem starsze kobiety miałby być dyskryminowane a młodsze już nie?
Istnieją dowody na to, że to zachowanie kobiet powoduje, iż mają mniejsze szanse na wynegocjowanie podwyżki. W praca Emily T. Amanatullah oraz Michael W. Morris z 2010 roku, autorzy korzystając z modelu eksperymentalnego wykazali, że kobiety negocjując stawkę dla siebie bardziejkluczą, wybierają mniej rywalizujące taktyki oraz szukają aprobaty społecznej przez co osiągają gorsze rezultaty niż w sytuacji gdy negocjując stawkę dla kogoś innego.[3] Panie po prostu bardziej obawiają się bycie postrzegane jako zachłanne i negatywnych reakcji z tym związanych. Faktycznie obawy te są po części uzasadnione, Ci sami badacze wykazali, że asertywne zachowanie kobiet było postrzegane mniej przychylnie w porównaniu do asertywnych mężczyzn.
Kobiety gorzej radzą sobie ze stresem
Jak już pisałem kobiety są bardziej neurotyczne od mężczyzn. Ma to wiele konsekwencji. Neurotyczność objawia się między innymi gorszym radzeniem sobie ze stresorami. Przeciętna kobieta jest mniej odporna na stres niż przeciętny mężczyzna odczuwając go bardziej dotkliwie i częściej. Co to ma do różnicy w zarobkach? Dziewczyna będzie mniej chętna wchodzić w sytuacje stresowe w porównaniu do chłopaka, chociażby dlatego, że jest to dla niej bardziej obciążające. Teoria ta jest spójna z pracami naukowców w tym obszarze badawczym. Neurotyzm jest negatywni skorelowany z poczuciem satysfakcji z kariery oraz zarobkami. Stres jest nieodłącznym elementem najlepiej opłacanych stanowisk, ryzykownych inwestycji, zmiany miejsca zatrudnienia, konkurencyjnego środowiska pracy czy własnej działalności gospodarcze. Podjęcie tego typu kroków często wiąże się z lepszymi zarobkami. W tym sensie mężczyźni mają swego rodzaju adaptacyjną przewagę na rynku pracy lepiej radząc sobie w stresujących sytuacjach.
Mężczyźni wybierają lepiej płatne zawody
W Polsce w 2020 roku, 57% osób studiujących to kobiety, jednakże na kierunkach takich jak informatyka 85% studiujących to mężczyźni. Politechniki są zdominowane przez mężczyzn gdzie stanowią oni 64% puli studentów. Na kierunkach takich jak robotyka, automatyka czy mechatronika przedstawicielki płci pięknej rzadko przekraczają 10% uczęszczających na zajęcia. Nie jest tajemnicą, że informatycy zarabiają więcej niż na przykład pedagodzy. Zgodnie z raportem płacowym Hays 2020 np. Javascript developer w Polsce zarabia między 10-14 tys. zł brutto[4], pensje na podobnym poziomie dostaje wielu innych specjalistów tej branży. Mimo to kobiety dobrowolnie wybierają studia pedagogiczne i stanowią aż 75% całości braci studenckiej pedagogiki, gdzie pensja nauczyciela kontraktowego wynosi 3034 zł brutto.
Tego typu przykładów mamy znacznie więcej. Kobiety stanowią 76% studentów kierunków humanistycznych. Opieka społeczna i edukacja to sektory gospodarki w których kobiety zajmują 80% stanowisk. Jak wiadomo nie są to dobrze opłacane zawody. Mimo to płeć piękna wybiera je ochoczo. Niektórzy badacze sugerują, że jest to kwestia sposobu wychowania kobiet i traktowania ich w inny sposób niż mężczyzn. W raporcie “Women’s work” and the gender pay gap autorki Jessica Schieder i Elise Gould stawiają hipotezę, że decyzję odnośnie wyborów zawodowych kobiet są pod mocnym wpływem stereotypów płciowych. Kobiety jak wiadomo są bardziej niż mężczyźni wrażliwi na aprobatę społeczną, stąd panie miałyby pod presją społeczeństwa wybierać typowo kobiece.
Sęk w tym, że już 9 miesięczne dzieciaki preferują zabawki, które stereotypowo pasują do ich płci. Jak zauważa psycholog kliniczny Dr Jordan Peterson, w swoim słynnym wywiadzie Cathy Newman nawet w krajach skandynawskich gdzie zrobiono więcej niż gdziekolwiek indziej na świecie, aby uczynić tzw. równość płci naczelną zasadą prawa, mężczyźni dominują zawody inżynieryjne a kobiety zawody związane z opieką jak pielęgniarstwo i jest to rezultat ich wolnych wyborów.
Seksuolożka, badaczka, która spędziła nad badaniem zagadnień związanych z płcią ponad 10 lat oraz autorka książki The End of Gender: Debunking the Myths about Sex and Identity in Our Society, Dr Debra Soh mówiła w jednym ze swoich wystąpień: „Istnieją tysiące badań pokazujących wpływ testosteronu na rozwijający się mózg dziecka. Nawet przed narodzinami ekspozycja na testosteron zmienia sposób, w jaki męskie i żeńskie mózgi rosną. Nie ma możliwości aby różnice w zachowaniu między kobietami i mężczyznami wynikały wyłącznie z wychowania(…).” Jessica Schieder i Elise Gould konsekwentnie ignorują te jakże istotne zmienne.
Inną perspektywę przedstawia Una Tellhed szwedzka badaczka komentując preferencje pan i panów mówi: „Potrzebujemy więcej mężczyzn zainteresowanych pielęgniarstwem i więcej kobiet zainteresowanych technologią, częściowo dlatego, żeby rynek pracy był w stanie rekrutować zarówno mężczyzn jak i kobiet.” Badaczka jest zawiedziona faktem, że pomimo nacisku jaki państwo Szwedzkie kładzie na implementacje tzw. polityki równości nastoletni chłopcy i dziewczynki dalej preferują zawody zgodne z ich stereotypami płci.
Tellhed twierdzi iż nastolatki obawiają się, że nie poradzą sobie w branżach zdominowanych przez mężczyzn. To prawda, że dziewczynki bardziej cenią pomoc innym niż osiągnięcie statusu (czym różnią się od chłopców), ale nie jest to kluczowy czynnik zdaniem pracowniczki Uniwersytetu w Lund. Dlaczego pomimo wysiłku jakie państwo Szwedzkie włożyło w implementacje polityki równościowej nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów? Dlaczego szwedzkie nastolatki wciąż bardziej obawiają się, że nie dadzą sobie rady w tak równościowym społeczeństwie?
Być może najprostsze wyjaśnienia są najlepsze. Na pewno większa neurotyczność dziewcząt nieodłącznie związana jest z większą lękliwością. Płeć piękną jest również bardziej wrażliwa na wykluczenie społeczne stąd w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn mogą obawiać się takowego. Ważnym czynnikiem będą różnice w zainteresowaniach pomiędzy płciami. Mężczyźni po prostu bardziej interesują się matematyką, inżynierią i nauką, a kobiety ludźmi i wszystkim co z nimi związane.
Niekiedy w artykułach naukowych można znaleźć ideologiczne wstawki jak w przytaczanym już wcześniej artykule autorek Jessica Schieder i Elise Gould. Odnaleźć można fragment. „Poważne próby zrozumienia różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn nie powinny obejmować zrzucania odpowiedzialności na kobiety, które nie zarabiają więcej. Próby te powinny raczej zbadać, gdzie nasza gospodarka stwarza nierówne szanse kobietom na każdym etapie ich wyboru edukacji, szkolenia i kariery.” Innym słowy badaczki zupełnie niepotrzebnie odrzucają hipotezę zerową. Nie akceptując takich wyjaśnień zjawiska, które nie są zgodne z ich własnymi przekonaniami. Autorki zakładają, że kobiety są dyskryminowane w miejscu pracy oraz zakładają, że ekonomia stwarza nierówne szanse dla kobiet.
Mimo, że jak już wskazałem w tym artykule wiele prac naukowych dowodzi, iż różnice w zarobkach mają swoje podstawy w dużej części w różnicach między kobietami a mężczyznami, różnice te mają przemożny wpływ na rozwój preferencji oraz zachowań obu płci.
Czytając artykuł ma się usilne wrażenie nadużywania pojęcia dyskryminacji wobec kobiet. Np. w raporcie przywołuje się opinie ekonomistki Harvardu Claudi Godin, iż przedsiębiorstwa z dużą ilością kapitału przyjęły praktyki ustalania wynagrodzeń, które nieproporcjonalnie nagradzają osoby, które pracują dłużej i w pewnych szczególnych okresach. Co uznaje się za przykład dyskryminacji, gdyż mężczyźni są skłonni pracować dłużej i są bardziej dostępni niż kobiety. To absurdalne twierdzenie. Jeżeli kobieta będzie pracować tak samo długo również zostaną nieproporcjonalnie wysoko nagrodzone w porównaniu do osób, które nie biorą dodatkowych godzin. O dyskryminacji moglibyśmy mówić, gdyby kobieta nie mogły pracować dłużej gdyż zabraniano by jej tego ze względu na płeć.
Następnie w raporcie tym mamy odwołanie do badania z 2009 roku autorstwa Levanon, England i Allison (2009). Naukowcy odkryli, iż im więcej kobiet wchodziło do branży, względne wynagrodzenie w tej branży spadało. Autorzy uważa to jako przejaw dyskryminacji, wyjaśniając zjawisko spadku średnich wynagrodzeń danego sektora w zakresie socjologicznej perspektywy dewaluacyjnej zgodnie z którą w oczach pracodawcy praca kobiet jest mniej warta niż praca mężczyzn. Takie wyjaśnienie tego zjawiska jest fascynujące i być może dla niektórych pociągające, jednakże nieuczciwe intelektualnie. Zapomina się o tym, że kobiety okupując jakąś gałęź gospodarki zabierają ze sobą swoje uśrednione cechy takiej jak ugodowość, neurotyczność czy umiejętności negocjacyjne, które jak wykazują inne publikacje wpływają negatywnie na poziom zarobków. W analizie Levanon, England i Allison nie wzięto tego pod uwagę. Myślę, że tylko ignorując te istotne zmienne autorzy mogli dojść do wniosku, że praca kobiet jest wyceniana na mniej tylko dlatego, że są kobietami.
Metaanaliza danych autorstwa Alice H. Eagly, Christa Nater oraz współpracowników. Kobiet w USA są postrzegane jako tak samo kompetentne jak mężczyźni. Panie dominują medycynę zajmując większość miejsc na uczelniach medycznych zarówno w świecie zachodnim jak i w Polsce. Szklany sufit czy systemowa dyskryminacja kobiet zdaje się na szczęście istnieć tylko w głowach dziennikarek The Guardian czy New York Timesczy to nie ironiczne że kobiety, które osiągnęły tak prestiżowe pozycje uważają, że system gra przeciwko nim? Na pewno jest to po prostu niewdzięczne.
Przeglądanie literatury dotyczącej tematyki różnic zarobków między płciami to niezwykle angażujący proces, w którym człowiek dowiaduje się o tym jak duży wpływ na nasze życie mają różnice damsko-męskie objawiające się na rynku pracy. Zrozumienie tych różnic pozwoli zwiększyć konkurencyjność tym kobietom, które marzą o karierze na wysokich szczeblach organizacji, np. poprzez trening asertywności. Reszta kobiet może odetchnąć z ulgą dowiadując się, że system nie jest przeciwko nim.
Dodaj komentarz